Na naszych nietypowych zajęciach z informatyki było jak w warsztacie małego wynalazcy, a trochę jak w kuchni – bo przepis na sukces zawierał sporo prób i
błędów. A wszystko to za sprawą… robotów!
Zanim jednak elektroniczne maszyny ruszyły z miejsca, uczniowie musieli je najpierw samodzielnie zbudować – trochę jak składanie mebli z instrukcją, ale z większą ilością kabli, silników i czujników. Potem przyszła pora na programowanie, czyli próby przekonania ich, żeby robiły to, o co się je poprosi.

Nie obyło się bez przygód – roboty czasem jeździły w zupełnie odwrotnym kierunku, skręcały nie tam, gdzie powinny, albo realizowały zadania… po swojemu. Ale nasi
uczniowie pokazali, że nie straszne im technologiczne wyzwania. Dzięki cierpliwości, pomysłowości i determinacji, w końcu osiągnęli cel – a satysfakcja z efektu była
ogromna! Kto wie – może wśród naszych uczniów rośnie przyszły geniusz nowych technologii… albo przynajmniej ktoś, kto za kilka lat stworzy robota wyręczającego nas w
wynoszeniu śmieci.